Już po raz czternasty społeczność gminy Słubice (i nie tylko) mogła świętować pod koniec czerwca podczas wydarzenia upamiętniającego stulecia wielokulturowości tej części Mazowsza.
Jak co roku w Skansenie Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie Polskim już od przedpołudnia rozstawiały się kolejne stoiska i budki kiermaszu. Nie zabrakło wśród nich przedstawicielstwa Grzybowa: były chleby i sery, były też potrawy od Spółdzielni Socjalnej "Cor et manus". Można było kupić coś na ząb, zaopatrzyć się w wyroby tradycyjne, ale też przygotować własne kadzidełka lub zabawki mechaniczne stworzone przy użyciu gwoździ i drewna brzozowego.
Tymczasem w kościele poniemieckim odbywały się kolejne występy artystyczne, poprzedzone corocznym wprowadzeniem Ewy i Petera Stratenwerthów, pomysłodawców stworzenia skansenu. Na pierwszy ogień poszły dziewczęta z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Załuskowie, wspierane przez rodzinę Prusinowskich, aby przedstawić sztukę pt. Ptasie wesele. Następnie śpiewem swoim uraczyły obecnych niewielkie ekipy reprezentujące uniwersytety ludowe: lokalny z Grzybowa i goszczący z Woli Sękowej na Podkarpaciu. Późniejszym popołudniem prezentowały się kolejne dziecięce i młodzieżowe zespoły - w większości lokalne. Pod koniec dnia wydarzenie zostało uświetnione przez śpiew i grę na skrzypcach w wykonaniu Kapeli Prusinowskich i Piotra Piszczatowskiego. Towarzyszyła temu zabawa taneczna: chętni do oberków wypełnili parkiet kościoła, w którym trzeba było rozsunąć ławki.
Centralnym punktem programu, jak co roku, było nabożeństwo ekumeniczne. Zostało ono odprawione przez księdza katolickiego z Zycka, księdza ewangelickiego z Płocka i jedyną w Polsce kobietę pełniącą funkcję proboszcza - z parafii protestanckiej w Żyrardowie. Ona też poprowadziła homilię o Janie Chrzcicielu i znaczeniu oczekiwania w życiu chrześcijanina. Cisza, która panowała w kościele, stanowiła adekwatne tło do powagi nabożeństwa i jego znaczenia dla upamiętniania wielokulturowej tradycji regionu. Innym jej przejawem była wystawa na temat mennonitów - wyznania wielu Olendrów mieszkających w tych stronach przez kilka wieków (Skansen Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie, współorganizator i gospodarz wydarzenia, stanowi żywą pamiątkę Olendrów żyjących nad Wisłą).
Setki ludzi, którzy odwiedzili 24 czerwca Wiączemin, mogły wyjechać w poczuciu udziału w bogactwie wydarzeń - od śpiewów i tańców, przez nabożeństwo, aż po bieganie z fajerką i kosztowanie lokalnych specjałów. Tegoroczna pogoda również była łaskawa - zamiast upału można było się cieszyć jasnym i ciepłym dniem. Współpraca skansenu i Stowarzyszenia Ziarno pozwoliły po raz kolejny zaznać zabawy, nakarmić zmysły, potańczyć i znaleźć przestrzeń do zadumy.
Polecane artykuły
Wieści znad Wisły
Od 1994 roku Stowarzyszenie ZIARNO jest wydawcą lokalnej gazetki - „Wieści znad Wisły”, która nie tylko opisuje miejscowe wydarzenia, ale daje szansę wypowiedzenia się na jej ...
2014-07-23 08:22:20