Stowarzyszenie „Ziarno” koordynowało projekt „Eko-szansa w uniwersytetach ludowych” realizowany w pięciu ośrodkach w Polsce. Jako organizacja o ponad dwudziestoletnim doświadczeniu stosowania pedagogiki grundtvigiańskiej w edukacji dorosłych dzieliła się sprawdzonymi metodami z partnerami projektu.
Wynikiem współpracy było wypracowanie modelu podniesienia umiejętności podstawowych osób dorosłych w zakresie:
- rozumienia i tworzenia informacji,
- rozumowania matematycznego i umiejętności cyfrowych,
- rozwijania kompetencji społecznych (m.in.: komunikacja, dostosowywanie się do zmian, praca w zespole, wyznaczanie realistycznych celów życiowych, wykazywanie się inicjatywą, rozwiązywanie konfliktów oraz podejmowanie decyzji).
Jako opiekunka kursu miałam okazję od początku towarzyszyć uczestnikom w procesie rozwoju. W lutym rozpoczęłam pracę nad rekrutacją do warsztatów. Dzięki temu poznałam problemy i potrzeby grupy oraz mogłam lepiej zrozumieć sytuację uczestników projektu. Realizację rozpoczęliśmy pod koniec marca w trudnym czasie początków pandemii. Mimo ograniczeń zorganizowaliśmy spotkania w siedzibie Stowarzyszenia „Ziarno”. Dostosowaliśmy formę warsztatów do obowiązujących ograniczeń.
Zaprosiliśmy do współpracy trenerów, którzy nie tylko są ekspertami, ale też pasjonatami w swoich obszarach zainteresowań. Wśród ciekawych gości wymienić można: Agnieszkę Pszoniak – absolwentkę Ekologicznego Uniwersytetu Ludowego, rolniczkę bez ziemi, która wynajmuje siedliska i uprawia rośliny według metod tradycyjnych; Małgorzatę Zawilską-Rospędek – znaną blogerkę („Inżynier w zielonych okularach”), która łączy życie rodzinne z aktywnością proekologiczną w Polsce, udziela się w mediach i edukuje, jak mądrze zarządzać gospodarstwem domowym; Zbigniewa Polaczyka – artystę rzemieślnika, który po latach zbierania doświadczeń i praktyki zdecydował sam prowadzić warsztaty, obecnie głównie z wikliniarstwa, mozaiki witrażowej i tworzenia ozdób ze szkła; Katarzynę i Wojciecha Gronedzkich – właścicieli zamku z ogrodem w Łowiczu, miłośników sztuki i historii; Paulinę Rutę – prezeskę Polskiego Stowarzyszenia Nordic Walking, inicjatorkę kampanii promujących zdrowy styl życia. Współpraca z zaprzyjaźnionymi ekspertami z dziedziny agroekologii pozwoliła na wypracowanie programu ukierunkowanego na promocję naturalnych metod uprawy w przydomowych ogródkach.
Jestem pod ogromnym wrażeniem zaangażowania moich koleżanek z zespołu Stowarzyszenia „Ziarno” w pracę nad projektem „Eko-szansa”. Ewa Smuk-Stratenwerth oraz Monika Deja mają długoletnie doświadczenie w edukacji metodą uniwersytetów ludowych. Dbały o to, żeby warsztaty były nie tylko wspólną nauką, ale też przestrzenią do spotkania, dialogu, otwierania się na innych ludzi. Swoimi wskazówkami pomogły mi zadbać o odpowiednią atmosferę podczas zajęć, żeby uczestnicy czuli się bezpiecznie, angażowali się w zajęcia i stawiali sobie ambitne cele. Warsztaty zaczynaliśmy od wspólnego śpiewu i rozmów na różne życiowe tematy. Był czas na poczęstunek i cieszenie się sobą nawzajem. Myślę, że grupa mimo swojej różnorodności była zintegrowana i stanowiła przestrzeń nawiązywania relacji.
Spotkania poświęcone agroekologii stanowiły dla mnie ciekawe doświadczenie. Obserwowałam, jak – dzięki zaangażowaniu trenerów – grupa początkowo sceptycznie nastawiona do metod ekologicznych zmienia postawę. Dyskusje i ćwiczenia praktyczne zachęciły wielu uczestników do zastosowania poznanych metod uprawy w praktyce. Mimo różnicy zdań udawało się znaleźć porozumienie co do kwestii troski o ziemię i postawy wobec pracy na roli. Podczas zajęć wypracowaliśmy wspólne metody pracy w ogrodzie. Niektóre zajęcia miały charakter praktyczny, a dzięki dostępowi do ogrodu mieliśmy okazję ćwiczyć ekologiczne sposoby prowadzenia takiej formy uprawy. Bardzo ciekawe były zajęcia poświęcone rzemiosłu artystycznemu. Okazało się, że uczestnicy bardzo szybko uczą się nowych umiejętności. Ich zdolności manualne i zaangażowanie sprawiły, że na każdych zajęciach powstawało rękodzieło. Efekty pracy były widoczne i pomagały uczestnikom nabierać pewności siebie oraz coraz bardziej angażować się we wspólną pracę. Cieszy mnie, że warsztaty prowadzili profesjonalni trenerzy o wysokiej kulturze osobistej i kompetencjach komunikacyjnych. Dzięki temu zajęcia miały charakter terapeutyczny. Prace ręczne wykonywaliśmy w atmosferze rozmów i zabawy. Uczestnicy coraz bardziej otwierali się na siebie nawzajem i nabierali do mnie zaufania. Praca była okazją do rozwoju na różnych płaszczyznach.
Obserwacja uczestników pozwoliła mi uchwycić wiele pozytywnych efektów udziału w projekcie. Kilka pań-emerytek dzięki wytrwałemu uczestnictwu w zajęciach poszerzyło swoją wiedzę o uprawie oraz nauczyło się nowych umiejętności. Ich postawa względem tego, co nowe, zmieniała się na przestrzeni kursu. Widziałam, że z zainteresowaniem słuchają nowych treści, robią notatki, chcą się realnie nauczyć. Innym ciekawym efektem zajęć była przemiana kobiety cierpiącej z powodu zaburzeń psychicznych. Na początku projektu zdystansowana i ostrożna w relacjach, nabierała śmiałości, dzieliła się swoimi cennymi refleksjami. Ujawniła talent artystyczny, angażując się w występy dla mieszkańców gminy i okolic. Rozkwitała, dając nam jeszcze większe poczucie sensu realizowanego programu. Inna uczestniczka, matka nieaktywna na rynku pracy, po wielu latach poświęconych prowadzeniu domu zdecydowała się zrobić coś dla siebie. Z radością przystępowała do projektu, korzystając z wszelkich możliwości rozwoju przeróżnych umiejętności. Była to dla niej wyjątkowa okazja do nauki, gdy formalną zakończyła na szkole podstawowej. Dzięki możliwości skorzystania z konsultacji psychologicznych mogła podzielić się swoimi trudnościami w opiece nad dziećmi. Inna młoda kobieta, matka trójki dzieci, boryka się z problemem niepełnosprawności w rodzinie. Kurs był dla niej okazją do uświadomienia sobie swoich potrzeb i odkrycia predyspozycji do pracy manualnej. Ponadto poznała nowe metody twórczego spędzania czasu. Kilku mężczyzn zaangażowanych w warsztaty zaskoczyło nas swoją kreatywnością oraz umiejętnością pracy w grupie. Dzięki talentom muzycznym uświetniali wspólnie spędzony czas grą na instrumentach i śpiewem. Zajęcia integracyjne nie obyły się bez tańca. Naszym spotkaniom zwykle towarzyszyły małe poczęstunki, co sprzyjało integracji i lepszemu poznawaniu siebie. Podopieczni projektu mieli ze sobą kontakt między zajęciami, tworząc nawzajem dla siebie sieć wsparcia. Podczas walidacji wykazano, że uczestnicy podnieśli umiejętności z zakresu agroekologii oraz przetwarzania i przekazywania informacji.
Realizacja projektu umożliwiła nam zacieśnienie współpracy z innymi ośrodkami. Przedstawiciele organizacji partnerskich z racji prowadzonej działalności doskonale rozumieją ideę uniwersytetów ludowych i potrafią z powodzeniem wykorzystywać jej metody w edukacji dorosłych. Różnorodność doświadczeń dała nam wszystkim szerszą perspektywę przy ocenie efektów pracy. Dużą zaletą projektu był kontakt z zewnętrznymi ekspertami ds. diagnozy oraz walidacji. Wypracowywanie narzędzi było dla nas okazją do doskonalenia naszych metod weryfikacji efektów pracy. Mieliśmy okazję uczestniczyć w inspirujących spotkaniach m.in. w Woli Sękowej i w Łucznicy. Ciekawą propozycją była konferencja organizowana przez FRSE w Warszawie.
Projekt oceniam jako skuteczny w podwyższaniu umiejętności podstawowych osób zagrożonych wykluczeniem. Ponadto uważam, że stosowanie pedagogiki grundtvigiańskiej pomaga osobom dorosłym zweryfikować postawę wobec świata, otworzyć się na rozwój osobisty i kontakty międzyludzkie. Zdecydowanie polecam rozwijanie podobnych kursów w wiejskich ośrodkach całej Polski.
Bernadeta Gołębiowska